Tragiczny wypadek auta z łosiem na autostradowej obwodnicy Mińska Mazowieckiego a odpowiedzialność GDDKiA

Kilka dni temu mogliśmy usłyszeć o wypadku spowodowanym przez wbiegającego na autostradę łosia. Zdarzenie to zakończyło się tragicznie. Kierowca poniósł śmierć na miejscu. Pasażerka, żona kierowcy, wylądowała w szpitalu.

Wypadek miał miejsce na autostradowej obwodnicy Mińska Mazowieckiego.

Osobiście jeździłem tą drogą co najmniej kilkadziesiąt razy, dlatego na ten przypadek nie mogłem nie zwrócić uwagi. Postanowiłem zrobić małą prasówkę dotyczącą tego wypadku.

Po przeczytaniu kliku informacji prasowych mogę stwierdzić, że kazus autostradowej obwodnicy Mińska Mazowieckiego w kontekście niebezpieczeństwa ze strony dzikiej zwierzyny i odpowiedzialności zarządcy jest godny uwagi z kilku powodów.

Po pierwsze, jak wskazują relacje prasowe, nie był to pierwszy tego rodzaju wypadek w tym miejscu. Podobny wypadek zdarzył się we wrześniu 2012 roku.

Po drugie, GDDKiA znała problem łosi występujących na trasie obwodnicy (GDDKiA dysponowała chociażby informacją pochodząca z raportu środowiskowego i wiedzą o poprzednim wypadku).

Po trzecie, GDDKiA była świadoma zbyt niskich ogrodzeń wzdłuż trasy i była informowana o tym przez stowarzyszenie SISKOM.

Po czwarte, na drogach, na których istnieje możliwość napotkania zwierząt dzikich, zarządca drogi ma obowiązek umieścić odpowiedni znak ostrzegawczy (A-18b). Obwodnica Mińska Mazowieckiego nie jest oznakowana w ten sposób.

Według  mnie nie ma przeciwwskazań prawnych, aby na autostradach również umieszczać znaki ostrzegające o dzikich zwierzętach. Choć można podważać sam sens umieszczania takich znaków na drodze o statusie autostrady, gdyż na tego rodzaju drodze problem powinien być eliminowany przez zastosowanie rozwiązań technicznych, które całkowicie eliminują możliwość wtargnięcia niebezpiecznej zwierzyny.

Temu również mają służyć przepisy techniczno-budowlane dotyczące autostrad.

Rozporządzenie Ministra Infrastruktury stanowi, że autostrada powinna być ogrodzona, a na ciągach migracji zwierząt oraz występowania grubej zwierzyny dzikiej ogrodzenie powinno mieć co najmniej 2 metry wysokości. Jak wynika z informacji prasowych, obwodnica Mińska na znacznym odcinku jest ogrodzona siatką o wysokości jedynie 1,5 metra. Jest to ewidentnym naruszeniem.

Czy zarządca drogi – w tym wypadku GDDKiA – może odpowiadać za szkodę spowodowaną przez dzikie zwierzę?

W orzecznictwie sądowym zarysował się pogląd o istnieniu związku przyczynowego pomiędzy szkodą a zaniechaniem zarządcy drogi np. w postaci nieumieszczenia znaku ostrzegającego o występowaniu zwierząt dzikich.

Dlatego, biorąc pod uwagę opisane wyżej okoliczności, można rozważać odpowiedzialność GDDKiA za wypadek.

Z drugiej strony warto odnotować opinie, że 2-metrowe ogrodzenie nie stanowi przeszkody dla łosia. W takim wypadku w grę mogłaby wchodzić również odpowiedzialność Skarbu Państwa (Ministra Infrastruktury) za wadliwe rozporządzenie.

Więcej na temat wypadku przeczytasz tutaj.

Jeżeli zainteresował Cię ten artykuł, to zapraszam do zapoznania się z wpisami o podobnej tematyce:

Data opublikowania:
Data ostatniej aktualizacji:
W czym mogę Ci pomóc?