Życie adwokata zajmującego się procesami sądowymi nieustannie dostarcza nowych wrażeń.
Zwłaszcza w czasach licznych zawirowań politycznych wokół sądów, zmian procedur czy przepisów szczególnych podyktowanych pandemią COVID-19.
Niedawno w jednej z moich spraw sąd podjął decyzję o przesłuchaniu jednej ze stron strony.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale sąd podał, że przesłuchanie w charakterze strony nastąpi… na piśmie. Sąd uzasadnił to pandemią COVID-19. Jednocześnie wezwał mnie jako pełnomocnika do złożenia listy pytań na przesłuchanie.
Przyznam, że delikatnie mówiąc złapałem się za głowę.
Wprawdzie jestem entuzjastą metod usprawniających i przyspieszających postępowanie cywilne, jednak każde usprawnienie ma swoje granice.
Na przykład te granice wyznaczają przepisy procedury cywilnej (czasami bardziej lub mniej sztywne). W tym konkretnym przypadku raczej sztywne: procedura cywilna nie przewiduje przesłuchania strony na piśmie.
W odróżnieniu np. od zeznań świadka, które od lipca 2019 r. są dopuszczalne w drodze pisemnej. Jednak Kodeks milczy na temat odpowiedniego stosowania tych przepisów do przesłuchania stron. Jakieś „analogiczne” stosowanie tych przepisów też w grę nie wchodzi.
I wcale się nie dziwię, że Kodeks nie przewiduje przesłuchania strony na piśmie, ponieważ jest to „przesłuchanie”, a nie jakaś swobodna i nie zobowiązująca wypowiedź.
Zdziwiłem się też, sąd nie zdecydował o przesłuchaniu w drodze rozprawy zdalnej (wideokonferencji), ponieważ jest to prawnie możliwe.
Zawsze staram się iść sędziom na rękę, jak i nie utrudniać życia pełnomocnikom drugiej strony, nie torpedować postępowania, nie tworzyć zbyt opasłych pism, nie gadać przewlekle i nie na temat.
Po prostu działać w duchu sprawności postępowania i z nastawieniem na rozwiązanie problemu. I dlatego czasem można (a niekiedy nawet trzeba) przymknąć oko na przepisy procedury.
Tym razem musiałem jednak zaoponować!
Najważniejszy argument przeciwko tej czynności był następujący: w sprawie, o której mówię, spieramy się o kwestie istotnie wpływające na odpowiedzialność za wypadek.
Bardzo duże znaczenie ma jak wypadek przebiegał, jakie czynności wykonały uczestnicy wypadku, jak się zachowały…
Ważna jest wiarygodność przesłuchiwanych, co i jak powiedzą, jak szczegółowo odpowiedzą na poszczególne pytania i czy sąd będzie mógł im dać wiarę. Dlatego istotne znaczenia ma spontaniczność ich wypowiedzi.
A myślę, że tę spontaniczność może zapewnić wyłącznie przesłuchanie na rozprawie 🙂