Jak wycena naprawy w sądzie może się różnić od wyceny ubezpieczyciela

W jednym z ostatnich postów pisałem jak w prosty sposób zweryfikować wycenę kosztów naprawy dokonaną przez ubezpieczyciela i tym samym sprawdzić, czy odszkodowanie z OC zostało ustalone we właściwej wysokości.

Pisałem również, że weryfikacja kosztorysu przez warsztat naprawczy może skłonić zakład ubezpieczeń do dopłaty odszkodowania, choć również może się okazać, że nawet taka dopłata nie zrekompensuje całości wydatków poniesionych na naprawę powypadkową. W rezultacie konieczna może się okazać ścieżka sądowa. Właśnie taki przypadek chciałbym opisać dzisiaj.

Sprawa, którą prowadziłem dotyczyła odszkodowania powypadkowego za naprawę. Na etapie postępowania likwidacyjnego ubezpieczyciel sporządził samemu kolejno dwie kalkulacje. Były one rażąco niskie. Dlatego warsztat naprawczy przedstawił własny kosztorys – i tu ciekawostka! Wycena warsztatu była czterokrotnie wyższa od pierwotnej wyceny ubezpieczyciela! Co na to zrobił ubezpieczyciel? Dokonał korekty własnego kosztorysu, jednak do poziomu ok. 60% wyceny warsztatu.

Przekonałem klienta, że warto wystąpić na drogę sądową, a co najważniejsze następnie w toku postępowania cywilnego udało mi się przekonać również sąd, że do naprawy niezbędne są części oryginalne (co było powodem zaniżenia odszkodowania)! Nadmienię, że wycena naprawy dokonana w postępowaniu sądowym nie różniła się od wyceny warsztatu więcej niż o kilka złotych.

Dlatego czasem warto zadać sobie niewielki trud i skorzystać z sądowej drogi dochodzenia należności, aby otrzymać pełne odszkodowanie z OC.

Więcej o odszkodowaniu komunikacyjnym:

Data opublikowania:
Data ostatniej aktualizacji:
W czym mogę Ci pomóc?