Niedawno w imieniu mojego Klienta doprowadziłem do zawarcia ugody z ubezpieczycielem. Ugody korzystnej. Co więcej – korzystnej dla wszystkich!
Doszło do tego w dosyć nieoczekiwany sposób.
Jak to często bywa, ubezpieczyciel nie zechciał wypłacić odszkodowania dobrowolnie. Wspólnie z Klientem zdecydowaliśmy o skierowaniu sprawy do sądu. Sprawę uważałem za oczywistą, do wygrania. A jak to często bywa, ubezpieczyciel nie chciał dokonać wypłaty, licząc na to, że poszkodowany może nie „pójdzie się sądzić”.
Niecały miesiąc po złożeniu pozwu otrzymałem wiadomość od pełnomocnika ubezpieczyciela. Proponował ugodę.
Nie wyraziłem zgody na zaoferowane warunki, ponieważ nie były korzystne. Następnie pełnomocnik zapytał mnie, czy Klient w ogóle jest zainteresowany ugodą i na jakich warunkach.
Podjęliśmy negocjacje. Ostatecznie doszliśmy do porozumienia.
W jego wyniku mój Klient otrzymał:
– pełne odszkodowanie,
– połowę uiszczonej opłaty od pozwu, a drugą połowę zwróci mu sąd (zgodnie z przepisami procedury cywilnej, która przewiduje swoistą „nagrodę” dla stron skłonnych zawrzeć ugodę),
– zwrot kosztów zastępstwa procesowego, czyli po prostu moje honorarium.
Ugoda przewidywała jedynie, że zrezygnuje z przysługujących mu odsetek.
W rezultacie dzięki ugodzie:
– ubezpieczyciel nie musiał prowadzić i tak przegranego procesu, zyskał na odsetkach, zyskał na połowie opłaty od pozwu, zyskał na pozostałych kosztach jak np. ewentualna opinia biegłego,
– mój Klient otrzymał całe odszkodowanie, zwrot kosztów za obsługę prawną… i czas: niemal od ręki odzyskał odszkodowanie, nie musząc czekać na zakończenie procesu wyrokiem,
A ja otrzymałem pełne honorarium za samo sporządzenie pozwu 🙂 ,
Skorzystał też wymiar sprawiedliwości, który nie musiał rozpoznawać i rozstrzygać w sprawie, której wynik był z góry przesądzony.
Korzyść odniosły też sprawy innych ludzi, być może rzeczywiście sporne – bo mogły zostać rozpoznane szybciej, kiedy nasza sprawa spadła z wokandy.
I jeszcze bardzo ważna rzecz na koniec!
Napisałem, że propozycja ugodowa padła niecały miesiąc po złożeniu pozwu. W tym czasie przeciwnik procesowy dysponował już odpisem naszego powództwa i wezwaniem sądu zobowiązującym go do przedstawienia własnego stanowiska.
To bardzo szybkie tempo procedowania, niemal ekspresowe! Jest to godne pochwały.
Mam nadzieję, że to sygnał nadchodzących zmian w polskim sądownictwie, które nie tylko rozumie potrzebę szybkich rozstrzygnięć, ale i potrafi tej potrzebie podołać.
Dowiedz się więcej o odszkodowaniu komunikacyjnym:
Data ostatniej aktualizacji: