Zdarza się niekiedy, że zadośćuczynienie za krzywdę jest nieco mylnie postrzegane jako swoiste zadośćuczynienie za uszczerbek na zdrowiu.
Oczywiście odniesione obrażenia, rodzaj uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia albo rodzaj uszczerbku na zdrowiu mają bardzo istotne znaczenie przy ustalaniu zadośćuczynienia. Jednak nazywanie zadośćuczynienia za krzywdę zadośćuczynieniem za uszczerbek na zdrowiu jest zbytnim uproszczeniem.
Przedstawię to w tym wpisie. Omawiam w nim sprawę mojej Klientki. Jej sprawę prowadziłem w postępowaniu sądowym. Również w uzasadnieniu wyroku sąd wyraźnie wskazał, że ustalenie krzywdy nie może się sprowadzać do ustalenia procentowego uszczerbku na zdrowiu.
Wypadek i pobyt w szpitalu
W grudniu 2013 roku pani Marta została poszkodowana w wypadku komunikacyjnym. Sprawca zdarzenia został skazany prawomocnym wyrokiem.
Poszkodowana miała 30 lat w dniu wypadku. Wracała z mężem ze świąt do Warszawy. W wypadu doznała różnych obrażeń ciała, głównie głowy.
Po wypadku przewieziono ją do szpitala, gdzie spędziła 12 dni. Przeprowadzono u niej kompleksowe badania. Nie pamiętała ani przebiegu wypadku, ani pierwszej doby w szpitalu. Była obolała, potłuczona, zdezorientowana (np. nie wiedziała jaki jest dzień, ile ma lat itp.), wymiotowała. Przez około tydzień nie ruszała się ze szpitalnego łóżka, odczuwała silny ból w okolicach uda i biodra, była cewnikowana.
Po wypadku miała silne bóle i zawroty głowy, nudności, wymioty, zaburzenia snu. Dlatego zażywała leki przeciwbólowe i przeciwwymiotne. Na stałe przez miesiąc, a potem doraźnie.
W tym czasie musiała korzystać z pomocy teściów, którzy pomagali jej w podstawowych czynnościach, w tym również w toalecie. W wypadku ucierpiał również jej mąż. Podczas pobytu w szpitalu nie miała z nim kontaktu.
Po wyjściu ze szpitala przez około 1,5 miesiąca przebywała na zwolnieniu chorobowym.
Życie po wypadku
Przez miesiąc po wypadku z mężem mieszkała u teściów. Musiała korzystać z pomocy innych osób. Pomoc obejmowała m. in. przygotowywanie posiłków, robienie zakupów, sprzątanie itp.
Na czole Poszkodowanej powstała kilkucentymetrowa rana, po której blizna była widoczna przez około pół roku. Pani Marta zasłaniała bliznę makijażem. Wygląd blizny sprawiał, że unikała wychodzenia z domu.
Z powodu rekonwalescencji przez 2 miesiące nie brała udziału w aktywności na uczelni.
Przed wypadkiem prowadziła aktywny tryb życia. Podróżowała po Polsce i za granicą, odwiedzała rodzinę i znajomych. Chodziła do kina, teatru, na basen, na siłownię. Po wypadku ta aktywność ustała na jakieś 1,5 – 2 lata.
Po wypadku przez około rok czasu miała lęk przed jazdą samochodem (jako pasażer i jako kierowca). Odsunęła również w czasie plan powiększenia rodziny.
Przez pewien czas po wypadku była przygnębiona, martwiła się o zdrowie, o studia, była w słabej kondycji psychicznej.
Zadośćuczynienie za uszczerbek na zdrowiu (?)
Pani Marta zgłosiła szkodę. Domagała się zapłaty zadośćuczynienia za krzywdę oraz odszkodowania (głównie w zakresie kosztów opieki).
Ubezpieczyciel przyznał 800 zł zadośćuczynienia i zwrócił część poniesionych kosztów. Po odwołaniu ubezpieczyciel podtrzymał stanowisko.
Uznaliśmy, że wypłacono zaniżone odszkodowanie z OC sprawcy, jak i zaniżone zadośćuczynienie. Zaleciliśmy wystąpienie na drogę sądową, a Klientka zleciła nam reprezentację w sądzie.
W pozwie domagaliśmy się zapłaty łącznej kwoty 15.000 zł zadośćuczynienia oraz odszkodowania. W ramach postępowania zawnioskowaliśmy o opinię biegłej z dziedziny neurochirurgii.
Opinia nie stwierdzała uszczerbku na zdrowiu. Jednak biegła potwierdziła związek dolegliwości z wypadkiem, oraz to że Poszkodowana wymagała pomocy osób trzecich.
W tej sprawie w toku postępowania sądowego skontaktował się z nami pełnomocnik ubezpieczyciela i zaproponował ugodowe zakończenie sporu. Kwota przedstawiona w propozycji była znacząca. Jednak wobec trwającego już jakiś czas sporu uznaliśmy, że warto poczekać już do zakończenia postępowania i uzyskać całość dochodzonej kwoty (z kosztami postępowania i odsetkami).
Sąd: „Zadośćuczynienie było symboliczne”
W wyroku sąd uwzględnił większość okoliczności dotyczących wypadku i w uzasadnieniu podał, że zapłata 800 zł na etapie postępowania przedsądowego miała wymiar symboliczny. Sąd nie miał wątpliwości, że Poszkodowana poniosła krzywdę. W ocenie sądu kwota 15.000 zł była adekwatna i uwzględniała pełnię cierpienia.
Sąd podniósł, że nie można zadośćuczynienia ograniczać do prostego wyrównania procentowo określonego uszczerbku na zdrowiu. W każdym przypadku wysokość zadośćuczynienia musi być rozpatrywana indywidualnie. Kwota zadośćuczynienia powinna wynagrodzić doznaną krzywdę, a w ramach tej krzywdy nie tylko procentowy uszczerbek na zdrowiu.
Tym samym sąd przyznał pani Marcie całą dochodzoną przez nas kwotę zadośćuczynienia, a do tego całość kosztów postępowania, jak i odsetki za opóźnienie. Ubezpieczyciel nie zaskarżał wyroku i stał się prawomocny.
[We wpisie zmienione imię Poszkodowanej]
Mimo, że nie stwierdzono uszczerbku na zdrowiu, sąd przyznał Poszkodowanej zadośćuczynienie. Z tej historii jednoznacznie wynika, że zadośćuczynienie za uszczerbek na zdrowiu jest określeniem niewłaściwym i mylącym, ponieważ powinno zadośćuczynienie obejmować również inne, często indywidualne aspekty krzywdy.
Więcej o zadośćuczynieniu po wypadku: Zadośćuczynienie za doznaną krzywdę
Data ostatniej aktualizacji: