Zmiany w procedurze cywilnej – kilka moich obserwacji

W maju na blogu informowałem o projektowanych zmianach w postępowaniu cywilnym – Będzie zła zmiana w postępowaniu cywilnym(?)

Nim się obejrzeliśmy, a projektowane przepisy stały się obowiązującym prawem, zdążyliśmy poczuć smak zmian, jak i wielu odmiennych praktyk i interpretacji sądowych.

Dla przypomnienia:

Od 3 lipca 2021 roku do postępowania cywilnego wprowadzono m.in. :

  • rozpoznawanie spraw w trybie zdalnym (jako zasada, od której są pewne wyjątki),
  • jednoosobowe składy sądowe (z małym wyjątkiem dla spraw upadłościowych i naprawczych),
  • elektroniczne doręczenia sądu do pełnomocników stron,

W poprzednim wpisie podałem, że zmiany oceniam raczej krytycznie. Właściwie to podtrzymuję swoją opinię (z wyjątkiem rozpraw zdalnych). Niemniej jednak, zdążyłem poczynić kilka obserwacji, o których postanowiłem napisać.

(1)

Rozprawy zdalne są dużym udogodnieniem dla stron i świadków. Dzięki temu świadkowie i strony nie muszą marnować czasu na dojazdy, starać się o zwolnienie z pracy na czas rozprawy, itp. Z mojej perspektywy jako pełnomocnika oznacza to mniej czasu poświęconego na rozprawy sądowe. Tutaj w szczególności muszę napomknąć o tym, że czasem dojazd i powrót + rezerwa czasowa (żeby się nie spóźnić np. z powodu zakorkowanej komunikacji) często zajmowały więcej czasu niż sama rozprawa.

Sądzę również, że na dłuższą metę rozprawy zdalne będą zapobiegać negatywnemu zjawisku niestawiennictw sądowych ze strony świadków czy stron. To zjawisko w mojej ocenie wcale nie jest rzadkie, a potrafi istotnie przewlec sprawę.

Zauważyłem też, że wprowadzenie rozpraw zdalnych powoduje, że traci na znaczeniu instytucja właściwości miejscowej sądów (w wielu kategoriach spraw). Mówiąc w pewnym uproszczeniu: skoro możemy przeprowadzić rozprawę zdalną, łącząc się z dowolnego miejsca z całej Polski (i świata), to po co w naszym systemie rejonizacja sądów? Czy zostanie kiedyś zniesiona? Czy nasze sądownictwo pójdzie kiedyś w tym kierunku?

Oczywiście nie brak głosów krytycznych. Kilku kolegów po fachu, z którymi rozmawiałem, uważa, że właściwsze jest przesłuchiwanie stron i słuchanie świadków w warunkach sali sądowej. Nadaje to rozprawie większą rangę i stanowi czynnik psychologiczny zmuszający strony czy świadków do większej powagi.

Zgadzam się z tym. Pytanie tylko które „za” i „przeciw” są przeważające.

Osobnym tematem jest kwestia, czy i jak sądy będą respektować jawność rozpraw zdalnych. Temat ten tutaj pomijam.

(2)

Nowe przepisy wprowadziły rozpoznawanie spraw w składzie jednego sędziego w pierwszej i w drugiej instancji (z wyjątkiem dla spraw z Prawa upadłościowego i Prawo restrukturyzacyjnego).

Jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania i stawiam sobie pytanie, czy nie wpłynie to na jakość merytoryczną orzecznictwa. Pocieszam się jedynie, że efektem ubocznym nowego rozwiązania może być poprawa szybkości rozpoznawania spraw.

Sądzę zresztą, że to był rzeczywisty cel, który przyświecał autorom zmian.

(3)

Przepisy wprowadziły zasadę doręczeń sądowych do pełnomocników za pośrednictwem Portalu Informacyjnego Sądów Powszechnych. Wyjaśnię tylko, że jest to portal, który agreguje pisma wydawane przez sąd prowadzący sprawę.

W projekcie przyjęto zasadę doręczeń pełnomocnikom za pomocą poczty e-mail. Na szczęście jednak odstąpiono od tego rozwiązania i na rzecz doręczeń za pomocą Portalu Informacyjnego, co sam w poprzednim wpisie podałem jako lepsze rozwiązanie.

O ile samo doręczenie za pomocą Portalu Informacyjnego jest właściwym kierunkiem, to sposób w jaki to uczyniono jest wadliwy. Regulacja jest bardzo ogólnikowa i niejednoznaczna. Wywołuje to skrajnie różne praktyki sądowe.

Wystarczy wskazać, że w sądach samej apelacji warszawskiej spotkałem się z kilkoma różnymi praktykami doręczeń: jeden sąd doręcza wszystkie pisma przez Portal, inny sąd doręcza przez Portal tylko wyroki i postanowienia, jeszcze inny sąd wstrzymał całkowicie doręczenia za pomocą Portalu. Sędziowie też nie zawsze wydają zarządzenia, które pozwalałyby pełnomocnikowi jednoznacznie stwierdzić, jakiego rodzaju doręczenie zastosowano. A tym samym nie zawsze wiadomo, czy po ukazaniu się pisma należy już liczyć termin sądowy.

Wobec wadliwości regulacji musimy zdać się na rozsądek sądów i upływ czasu, który wykształci jakąś praktykę.

Niestety przepisy nie dały analogicznej możliwości doręczeń za pośrednictwem Portalu Informacyjnego pełnomocnikom w stosunku do sądu i w stosunku do innych pełnomocników, choć sądzę, że jest to nieuniknione w pewnej perspektywie czasu.

Mam też nadzieję, że kolejnym krokiem będzie umieszczanie w Portalu innych pism jak np. opinii biegłych, notatek wewnętrznych, pism strony przeciwnej, zeznań pisemnych świadków itp., a zatem dalsza cyfryzacja postępowania cywilnego.

(4)

Oczywiście krytycznie oceniam możliwość przeprowadzenie posiedzenia niejawnego, „gdy nie można przeprowadzić posiedzenia zdalnego, a przeprowadzenie rozprawy lub posiedzenia jawnego nie jest konieczne”.

Uważam, że niemożliwość przeprowadzenia rozprawy zdalnej np. z powodów technicznych, nie powinna otwierać drogi do posiedzenia niejawnego, a sama przesłanka „konieczności” posiedzenia jawnego może być rozumiana zbyt niejednoznacznie.

Podsumowując, muszę stwierdzić, że jakkolwiek zmiany oficjalnie wprowadzono ze względu na pandemię COViD, to odnoszę wrażenie, że są poletkiem eksperymentalnym dla rozwiązań podyktowanych przewlekłością postępowań sądowych i mają na celu poprawienia statystyk szybkości rozpoznawania spraw.

Mam tylko nadzieję, że wyciągniemy wnioski z tych eksperymentów.

Data opublikowania:
Data ostatniej aktualizacji:
W czym mogę Ci pomóc?